o wszystkim co najlepsze.

Tomi

W Stambule zakończyły się pierwsze jazdy testowe nowym fiatem lineą.

Reporter INTERIA.PL był na miejscu by sprawdzić, czy samochód jeździ równie dobrze, jak wygląda.

Linea to całkowita nowość wśród samochodów włoskiego koncernu. Auto powstało w oparciu o grande punto, nie ma natomiast nic wspólnego z wcześniejszymi tzw. "globalnymi" modelami Fiata. Niezwykłej urody sedan, wbrew opiniom, nie jest wcale następcą modelu albea. Ta ostatnia pozostaje w produkcji.

Linea kierowana jest do innej, bardziej wymagającej grupy klientów. Włosi nie ukrywają, że samochód aspiruje do wymagającego segmentu C, gdzie jego bezpośrednimi rywalami będą chociażby toyota corolla czy ford focus sedan.

Kliknij /INTERIA.PLNa tle konkurencji linea wyróżnia się pojemnym 500-litrowym bagażnikiem, ale nie jest to jej główny atut, jak miało to miejsce chociażby w przypadku sieny. Pojemny kufer po mistrzowsku wkomponowano w sylwetkę grande punto i w rezultacie powstał samochód, który naprawdę może się podobać. Urodę auta podkreślają dodatkowo typowe dla włoskiej szkoły designu smakowite detale, jak chromowane listwy czy klamki.

Średnich rozmiarów nadwozie (długość 4,56 m /szerokość 1,76 m) zapewnia wygodne warunki podróżowania czwórce dorosłych pasażerów. Wynoszący 260 cm rozstaw osi przekłada się na odpowiednią ilość miejsca wewnątrz. Pasażerowie tylnej kanapy nie powinni czuć się pokrzywdzeni. W lepszych wersjach w oparciu kanapy montowany jest podłokietnik, który służy również za niewielki schowek i podstawkę na napoje.

Kliknij /INTERIA.PLWnętrze samochodu prezentuje się ciekawie. Przyjemne w dotyku, chociaż raczej twarde plastiki spasowano poprawnie. Kokpit w czasie jazdy nie generuje nieprzyjemnych dźwięków. Zastrzeżenia można mieć jedynie do, typowego dla fiatów, niewielkiego rozstawu pedałów i podłokietnika kierowcy, który zamiast podnosić komfort utrudnia jedynie sprawną zmianę biegów. Umieszczone w chromowanych obwódkach zegary są czytelne, chociaż na obrotomierzu zabrakło czerwonego pola. Nie jest to jednak samochód sportowy więc tego typu braki można wybaczyć. Do sportowej jazdy nie zachęca również skrzynia biegów, której lewarek przy szybkim operowaniu nieco się "gubi". Bogatsze wersje wyposażone są w automatyczną klimatyzację, czy łącze USB, do którego podłączyć można np. odtwarzacz MP3.

Linea konkurentką corolli?
Bagażnik o pojemności 500 litrów łatwo upora się z wakacyjnymi pakunkami. Dodatkowym atutem jest możliwość całkowitego złożenia oparć tylnej kanapy, dzięki czemu uzyskuje się niemal całkowicie płaską podłogę. Oczywiście, nie jest to nic nadzwyczajnego, ale współczesne małe sedany często miewają z tym problemy.

Do pracy zawieszenia nie można mieć zastrzeżeń. Z nielicznymi tureckimi dziurami radziło sobie nadspodziewanie dobrze, istnieje więc spora szansa, że także z polskimi nie powinno mieć większych problemów. Na szybko pokonywanych zakrętach tył nie ma tendencji do uciekania z toru jazdy po odjęciu gazu, naturalne skłonności przednionapędowego auta do podsterowności są łatwe do opanowania.

Kliknij /INTERIA.PLW Turcji, do dziennikarskich testów udostępniono samochody z dwoma jednostkami napędowymi: Diesla i benzynową. Pierwsza to 1,3-litrowy motor serii multijet. Szesnastozaworowa głowica i turbosprężarka pozwoliły na osiągniecie mocy 90 KM (przy 4000 obr./min). Maksymalny moment obrotowy tej jednostki wynosi 200 Nm przy 1750 obr./min. Silnik ten przypadnie do gustu fanom spokojnej i oszczędnej jazdy. Przyspieszenie do "setki" na poziomie 13,8 s. nie powala na kolana, przy wyprzedzaniu można odnieść wrażenie, że brakuje jednak nieco pojemności. Łagodne usposobienie rekompensuje natomiast zużycie paliwa. 5 l/100 km to całkiem realny wynik.

Dla osób preferujących dynamiczny styl jazdy zdecydowanie lepszym okaże się model 1,4 T-jet. Dzięki turbosprężarce o zmiennej geometrii silnik ten rozwija 120 KM przy 5000 tys. obr./min i dysponuje momentem obrotowym 194 Nm (przy 1750 obr./min). Jednostka płynnie rozwija moc a niewielka turbina kręci się już od bardzo niskich obrotów, dzięki czemu problem tzw. "turbo dziury"zupełnie nie istnieje. Samochód sprawnie radzi sobie z wyprzedzaniem i podjazdami, czasem można nawet odnieść wrażenie, że pod maską pracuje jednostka 1,6 l lub nawet 1,8 l.

Kliknij /INTERIA.PLLinea już niebawem pojawi się w polskich salonach. Póki co, oficjalny cennik nie jest jeszcze znany, wiadomo natomiast, że cena auta np. w Rumunii włączając w to podatki wynosić będzie ok 12 500 euro. Źródła zbliżone do Fiata podają jednak, że w Polsce samochód może być tańszy. Samochód ma być też objęty dwuletnią gwarancją bez limitu kilometrów. Trzeba przyznać, że brzmi to zachęcająco.

Pozdrawiam